Gdy dostałam zamówienie na milusią podusię dla Marysi, wiedziałam, że musi być wyjątkowa.
- To cud, że mała przyszła na świat cała i zdrowa – usłyszałam od taty Marysi, bo Marysia urodziła się prawie trzy miesiące za wcześnie.
Poprosiłam o zdjęcie małej, bo zawsze gdy szyję poduszkę - szyję ją dla tego konkretnego dziecka i z myślą o nim. Moje poduszki powstają tylko w jednym egzemplarzu, nigdy nie powielam projektu. Najczęściej są zamawiane jako prezent – jest więc gwarancja, że nikt inny nie przyniesie takiego samego prezentu, bo drugiego egzemplarza nie ma:). Chodzi też o coś jeszcze – o danie klientom produktu wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju – dokładnie tak wyjątkowego i niepowtarzalnego jak przyszły właściciel lub właścielka poduszki.
Gdy spojrzałam na zdjęcie Marysi – owiniętej siecią rurek i rureczek, pomyślałam sobie jedno – to będzie szczęśliwa dziewczyna. Musi taka być! I już wiedziałam, że poduszka będzie ze słoniem – na długie i szczęśliwe życie. Że będzie różowo–zielona, bo to kolory ciepła, miłości, delikatności, wyciszenia, harmonii nadziei i życia. Poduszka szyła się niejako sama, choć szyła się długo. Wykonanie każdej takiej poduszki pochłania sporo czasu i energii. Dobranie materiałów, stworzenie projektu, krojenie, szycie często w dużej mierze ręczne, bo maszynowo wszystkiego przyszyć się nie da, ozdabianie, wyszywanie… To trwa i trwać musi.
Skończyłam poduszkę z poczuciem, że jest dokładnie taka jak miała być. I że gdy trafi do Marysi, kiedy ta będzie już leżała w swoim, nie szpitalnym łóżeczku, da jej dużo radości, a może nawet stanie się rodzajem talizmanu na szczęście…
Jeśli podoba Ci się ta poduszka i chcesz zamówić podobną - napisz.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz