Kiedyś to
były czasy… - westchnął tęsknie aksamit. Miało się ten prestiż, sławę i dobry
PR. Bywało się na dworach, w zamkach i
pałacach. Obracało w znamienitym towarzystwie. A jakie się miało kontakty!
Król, królowa, książęta i księżniczki, hrabiowie i margrabiowie… Siatka
kontaktów stąd dotąd i jeszcze dalej. Lajków by się nazbierało, że nie do
przeliczenia. Tak, tak, miało się tych znajomych, miało się dobrych znajomych.
Takich znajomych się miało, że się całą rodzinę ustawiło. Córka dostała robotę
jako balowa suknia u księżniczki burgundzkiej, syn był płaszczem z gronostajem
króla Francji, siostrzenica peleryną u jednej hrabiny, a jej mąż robił za kurtyny
w pałacowej sali balowej. To były czasy… A teraz. Teraz wszystko zeszło na psy.
Nikt już tak nie ceni aksamitu. Czasem ktoś sobie przypomni, że to królewski materiał i można by go zatrudnić na przykład jako kołnierz wysadzany kamieniami. Ale to naprawdę trzeba mieć szczęście,
by dostać taką robotę…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz